Miałeś rację, Dziadku...
Warto iść za marzeniem. Dzięki temu życie staje się pełniejsze, fascynuje i zachwyca, zaprasza do odkrywania swoich tajemnic. „Wędrówką jedną życie jest człowieka” pisał Stachura i ten jego sposób na życie przejął za radą dziadka nasz wspaniały gość, podróżnik Łukasz Wierzbicki mieszkający w niedalekim Borówcu. Jako dziecko usłyszał opowieści o Kazimierzu Nowaku, który samotnie przemierzył Afrykę i opowiedział o tym w swoich książkach tak ciekawie, że zainspirował małego słuchacza. Chłopczyk zapragnął pójść w ślady podróżnika, a potem przelać swoje wrażenia na karty książki. I to marzenie spełniło się w jego dorosłym życiu. Jednak najbardziej fascynujący jest sposób, w jaki autor „Drzewa” opowiada o swoich przygodach. Pan Łukasz jest bowiem urodzonym gawędziarzem. W trakcie spotkania wydawało nam się, że słyszymy bębny afrykańskie, uczestniczymy w tajemniczych obrzędach i oglądamy niesamowite miejsca. Wszystko to było możliwe dzięki zastosowanym przez podróżnika efektom audiowizualnym. Rozbudzona wyobraźnia, ciekawość świata i człowieka, podziw dla piękna i zwykłych, codziennych spraw, zachwyt podróżą to wrażenia, które pozostaną na długo po wysłuchaniu barwnych opowieści. Jeszcze jedno trzeba koniecznie podkreślić, a mianowicie przepiękną szatę graficzną najnowszej książki Łukasza Wierzbickiego „Drzewo. Mity słowiańskie i inne opowieści”. Dzięki życzliwości autora wzbogaciła się o nią nasza biblioteka. W świat słowiańskich wyobrażeń wprowadza już tajemnicza i mroczna okładka, a wewnątrz podziwiamy cudowne fotografie okolicznych łąk, zwierząt i chmur naszej małej ojczyzny. Rozpoznajemy rogalińskie dęby, starorzecze Warty, obserwujemy odlatujące ptaki i biegnącego wilka. Tekst został zilustrowany doskonałymi grafikami przedstawiającymi istoty ze słowiańskiej mitologii. „A czy stare jak świat słowiańskie mity mają coś do zaoferowania dzieciom XXI wieku. To już zależy od nas samych. Bo mit to opowieść, w której każdy odnajduje swą własną mądrość, z której czerpie inspiracje” pisze Łukasz Wierzbicki. Szkoda tylko, że tak rzadko sięgamy po własną mitologię, doskonale znając grecką czy rzymską, i trochę wstyd, że cudze chwalicie, swego nie znacie...
Zafascynowani i zaciekawieni weźmiemy książkę do ręki, zanurzymy się w opowieści, a potem... potem z pasją pobiegniemy za marzeniem! Za małym Łukaszkiem i dorosłym już Łukaszem.
Miałeś rację, Dziadku...
Beata Klemens